Przez głupi żart mojej synowej, rozpłakałam się w dniu moich urodzin: jak można tak traktować bliską osobę?

Aktualności

Na swoje 60. urodziny zorganizowałam wielką kolację w restauracji. Zaprosiłam wszystkich członków rodziny. Tańczyliśmy, śmialiśmy się i świętowaliśmy. Jednak pod koniec wieczoru mój dzień został całkowicie zrujnowany przez głupi żart mojej synowej. 😢

Byłam tak wściekła na nią i na mojego syna z powodu tego „żartu”, że następnego dnia wyrzuciłam ich z mojego domu. Oto moja smutna historia, którą opowiadam w pierwszym komentarzu👇👇👇.

Na swoje sześćdziesiąte urodziny postanowiłam zorganizować wielką kolację w restauracji. Takie urodziny to wyjątkowa okazja, więc zaprosiłam całą swoją dużą rodzinę.

Tamtego wieczoru w restauracji panowała bardzo radosna atmosfera: wszyscy tańczyliśmy, śmialiśmy się i cieszyliśmy się ze wspólnego spotkania.

Przez głupi żart mojej synowej, rozpłakałam się w dniu moich urodzin: jak można tak traktować bliską osobę?

Jednak wszystko nagle się zmieniło, gdy zniknął telefon mojej synowej. W panice podeszła do mnie.

Czy widziałaś mój telefon? Był tu jeszcze chwilę temu.

Sięgnęłam po swój telefon i szybko wybrałam jej numer. Zamiast klasycznego dzwonka usłyszałam dziwny dźwięk, jakby stado krów przechodziło obok restauracji.

To był jej telefon. Dźwięk dochodził z jej urządzenia. Olena pobiegła w tym momencie do toalety, a jej telefon wypadł na podłogę spod stołu.

Podnosząc go, przypadkowo zauważyłam słowa wyświetlone na ekranie: „Krowa” oraz moje zdjęcie. Te słowa bardzo mnie zraniły.

Przez głupi żart mojej synowej, rozpłakałam się w dniu moich urodzin: jak można tak traktować bliską osobę?Próbowałam przekonać samą siebie, że to tylko żart. Ale dlaczego w dniu moich urodzin? Dlaczego w taki sposób?

Moja relacja z synową zawsze była raczej poprawna. Starałam się z nią zaprzyjaźnić: robiłam jej prezenty, dałam jej złoty pierścionek na urodziny i przekazałam im swoje drugie mieszkanie po ślubie.

Myślałam, że robię wszystko, co w mojej mocy, aby zyskać ich miłość i zaufanie. Ale najwyraźniej to nie wystarczyło.

Nie było mi łatwo powiedzieć o tym synowi. Z trudem przełknęłam łzy, ale w końcu zdecydowałam się powiedzieć mu prawdę o tym, co zobaczyłam.

Synu, widziałam coś na jej telefonie…

Przez głupi żart mojej synowej, rozpłakałam się w dniu moich urodzin: jak można tak traktować bliską osobę?

Mamo, żartowałam! Przestań. Przesadzasz! – przerwała mi.

Nie masz za grosz poczucia humoru.

Wyrwała mi telefon z rąk, a ja stałam oszołomiona, powstrzymując łzy. Uśmiechałam się przez cały wieczór, ale w środku czułam się zraniona i oschła. W pewnym momencie poszłam do toalety i wybuchłam płaczem. Dlaczego można tak nie doceniać lat troski i ciepła?

Następnego ranka nie mogłam już dłużej milczeć. Wzięłam taksówkę i pojechałam do nich.

Przez głupi żart mojej synowej, rozpłakałam się w dniu moich urodzin: jak można tak traktować bliską osobę?

Dzień dobry, mamo! Przyszłaś bez zapowiedzi? – zapytał mój syn zdziwiony.

Odpowiedziałam stanowczo:

Przez głupi żart mojej synowej, rozpłakałam się w dniu moich urodzin: jak można tak traktować bliską osobę?

Potrzebuję dużo przestrzeni, bo muszę prowadzić badania.

Potrzebuję dużo przestrzeni, bo przecież jestem wielką krową, prawda? – dodałam z goryczą.

Dlaczego tak mówisz, mamo?

Przez głupi żart mojej synowej, rozpłakałam się w dniu moich urodzin: jak można tak traktować bliską osobę?

Macie tydzień na spakowanie się i wyprowadzenie z mojego domu. Nie chcę was więcej widzieć, ani ciebie, ani twojej żony.

Mój ton był stanowczy, ale za moim głosem kryły się łzy. Dwa dni później wyprowadzili się z domu.

Przez głupi żart mojej synowej, rozpłakałam się w dniu moich urodzin: jak można tak traktować bliską osobę?

Od tego czasu cała rodzina obwinia mnie o wyrzucenie ich na bruk. Jednak wciąż nie potrafię im wybaczyć tego, co zrobili.

Oceń ten artykuł