❗️❗ 😮 😮 Ogromny betonowy pierścień na środku ogrodu… Nikt nie wiedział, co on tam robi, dopóki nie zaczął układać mozaikowych płytek. Ten facet miał genialny pomysł!
😱 Myśleliśmy, że to szambo, bunkier albo silo… A prawda? Znacznie fajniejsza – i zupełnie nieoczekiwana. Przewiń, aby dowiedzieć się, co stworzył z prawie niczego w swoim ogrodzie: to genialne, tanie i sprawia, że masz ochotę zrobić to samo…
👉 Odkryj końcowy projekt i wszystkie zdjęcia w pierwszym komentarzu! 👇 👇 👇
Każdy na swój sposób traci głowę.
Ale kiedy mieszka się w mieszkaniu, trudno jest dać upust swojej kreatywnej szaleństwie. Nawet w trzypokojowym mieszkaniu ściany są za blisko, sąsiedzi zbyt ciekawi, a wyobraźnia jest ograniczona.
Jednak, gdy tylko wchodzi się do domu z ogrodem… to już zupełnie inna historia. Umysł się uwalnia, pomysły zaczynają płynąć, a niektóre projekty nabierają genialnego i nieoczekiwanego kierunku.
Jeden z moich przyjaciół zawsze marzył o triplexie z balkonem. Chciał tam usiąść, patrzeć na swoje ziemie… i przy okazji zerkać na sąsiadkę w bikini, z rękami w ziemniakach. Zbudował go, wypił kawę na balkonie, zobaczył sąsiada w slipach… i już nigdy na niego nie wrócił.
Inny zbudował sobie drugi domek, żeby grać w bilard i ping-ponga z przyjaciółmi. Przyszli raz czy dwa… a stoły od sześciu lat są pod plandeką.
Ale dzisiaj opowiem wam o trzecim mężczyźnie. Prosty facet, robotnik, którego zawsze znaliśmy z rękami w tłuszczu lub betonie. Zarabia uczciwie na życie, dorabia trochę przy murarstwie, wychował troje dzieci i wciąż jeździ obitym oplem.
A ten facet… wymyślił coś, czego żaden z nas się nie spodziewał.
Pewnego dnia przyjechał do swojego ogrodu z gigantycznym betonowym pierścieniem. To nie był typowy przedmiot do studni czy szamba. Nie. Ten miał około 2,2 metra średnicy, może więcej. I nałożył ich dwa.
Zaczął od kopania ręcznie, żeby nie zniszczyć trawnika. Potem wyrównał ziemię żwirem, położył warstwę izolacji XPS, dodał siatkę stalową… i wlał grubą płytę.
Sąsiedzi przechodzili obok, zdziwieni:
– Po co instalujesz coś takiego? Mamy przecież kanalizację, prawda?
– To bunkier? Silo rakietowe?
Zerkali… brak rur, brak podłączeń… tajemnica stawała się coraz większa.
A potem pewnego dnia zaczął kłaść płytki wewnątrz. Stopniowo układanka zaczęła się składać: ten facet właśnie zbudował… mini basen. Basen o średnicy 2,2 metra i głębokości 1,5 metra. Solidny. Niezniszczalny. I zadziwiająco elegancki.
Najszalona część? Wszystko to kosztowało go 140 000 forintów, czyli prawie nic: transport, podnoszenie, betonowe pierścienie i mozaika (którą zebrał z budowy).
Brak pęknięć. Żadnej konserwacji. Brak ryzyka pęknięcia przy mrozie. Jedyna trudność: wypompowanie wody pompą.
Latem używa starego systemu filtracji i odrobiny chloru, by utrzymać wodę w czystości. Jego pies zniszczył pompę w zeszłym roku, próbując wskoczyć do wody z dziećmi, ale szczotka i Kärcher wystarczą, aby wyczyścić wszystko w piętnaście minut.
Mówi się, że właściciele basenów są szczęśliwi dwa razy: gdy je instalują… i gdy się ich pozbywają. Ale ten jest zdecydowanie wyjątkiem. On z niego korzysta, jego dzieci również. A ja… zaczynam poważnie myśleć, że nie byłoby źle mieć własny mały basen na lato.
Co o tym sądzisz? To genialne… czy całkowicie szalone?