😲 😲 Szczerze mówiąc, odkładałam ten projekt przez wieki. Przemiana moich krzeseł do jadalni? Tak, pomysł chodził mi po głowie… ale sama myśl o tym, żeby się za to zabrać, trochę mnie przerażała. Nigdy wcześniej nie robiłam tapicerki sama, tylko czasami pomagałam mamie. Więc naturalnie miałam obawy. Ale pewnego dnia, po prostu się za to zabrałam! 😊 😊
Dziś pokażę Wam rezultat tej przemiany, a przede wszystkim opowiem, jak to zrobiłam. Jeśli macie również krzesła, które potrzebują odświeżenia, zapraszam Was do tej przygody! 📌 👇 👇👇👇👇
Stare krzesła… ale pełne potencjału
Moje krzesła do jadalni to klasyki w lakierowanym drewnie wiśniowym, z typowym pomarańczowym odcieniem lat 60-70.
Na szczęście nie były zbyt jaskrawe, co pozwoliło mi znieść je przez dłuższy czas, nie malując ich. W stylu Louis-Philippe mają pewien urok, ale były zmęczone:
• Wycierany lakier, z podejrzanymi plamami w niektórych miejscach,
• Całkowicie zapadnięte siedzisko,
• Welurowa tkanina w kolorze… szczerze mówiąc, trudnym do określenia.
W skrócie, zdecydowanie potrzebowały odświeżenia! Ale ich struktura była solidna, a one miały to „coś”, co zasługiwało na odrobinę miłości.
Krok po kroku: przemiana
Plan obejmował pełne odświeżenie:
✔️ Malowanie i postarzanie ramy dla eleganckiego wykończenia,
✔️ Całkowite usunięcie siedzenia (żegnaj, zmęczony welurze!),
✔️ Wymiana wypełnienia, by odzyskać prawdziwy komfort,
✔️ Nowa tapicerka z miękkimi, nowoczesnymi kolorami.
Projekt, który wymaga trochę cierpliwości, ale naprawdę nic niemożliwego! Jeśli macie podobne krzesła, które zalegają w kącie, wiedźcie, że to jak najbardziej wykonalne.
A oto wynik: krzesła odświeżone, komfortowe i eleganckie! To prawdziwa przyjemność patrzeć, jak odzyskują życie po tylu latach. Więc kto ma ochotę spróbować? 😊”